Archiwum 09 października 2003


paź 09 2003 PROROKU MÓJ
Komentarze: 0

Proroku mój.

Proroku mój, dlaczego w gorączce życia i wielkiego przejęcia sprawami wielkimi i tymi małymi, Ty powiedzieć mi musisz, że to i tak wszystko daremne.

Proroku mój, dlaczego, kiedy wszystko już tak piękne i uporządkowane, takie proste i przejrzyste, Ty powiedzieć mi musisz, że to wszystko na chwile.

Czyżbym wszysko co było nie naprawił? Czy zostawiłem po sobie gorycz i żal? Czy jakiś człowiek, gdzieś tam na świecie klnie na mnie, przeklina, upada?
Czyżbym nie dość zrobił, nie dość naprawił, nie wszystko uśmierzył?

Czy ta duża linia i karta biała za wcześnie postawiona?
Czy za wcześnie na niej pierwsze krople atramentu życia padły?

Czy to co wyrzucone z moich myśli na zawsze, będzie powracać?

Nękać...

Dręczyć...

PRZYPOMINAĆ...

Czy muszę być ideałem?

zakryty : :
paź 09 2003 Monotonia
Komentarze: 2

Co dzień ta sama historia się zaczyna. Co dzień wstaję dokładnie o tej samej porze. Co dzień wychodzę z domu dokładnie o tej porze. Co dzień dokładnie o tej samej porze otwieram drzwi samochodu. Co dzień o tej samej porze (7.25) podpisuję odbiór klucza do biura firmy. Od teraz działam jak dokładnie zaprogramowany automat:

1. Włączam serwer

2. Włączam czajnik elektryczny.

3. Idę do toalety

4. Wracam z toalety

5. Kawę robię

6. Komputer włączam

7. Przęglądam baze na aktualny dzień

8. Wciągam się w wir pracy

I z utęsknieniej myślę sobie o żonie, która śpi pewnie jeszcze i czekam do około południa, kiedy to dzwonie do niej. Jej głos rozluźnia mnie zawsze i jakoś tak lżej potem się pracuje. O! Jak dobrze mieć żonę. Jak dobrze mieć taką żonę. W tej miłości monotoni nie ma. Każde słowo, gest, wzruszenie, spojrzenie jest inne, świeże, a jednocześnie tak dobrze znane, ciepłe i tak wiele mówiące.

Monotonia zaczyna się znów następnego dnia rano, kiedy:

 Co dzień wstaję dokładnie o tej samej porze. Co dzień wychodzę z domu dokładnie o tej porze. Co dzień dokładnie o tej samej porze otwieram drzwi samochodu....

 

zakryty

 

zakryty : :
paź 09 2003 TATĄ BĘDĘ!!!!!
Komentarze: 0

A w zasadzie już miałem być, tylko niekompetencja lekarzy okazało się dotyczy również mnie i mojej żony, no i przede wszystkim tego dzidzisia zawartego w tym okrągludkim, jakże przepięknym brzuszku Żony Mojej. CO SĄDZICIE O NIEKOMPETENCJI LEKARZY!!! Szanowna Pani Doktor położnik - ginekolog źle obliczyła termin porodu, myląc się o cały miesiąc. Sprawa wyszła na sekundy przed podaniem zastrzyku prowokującego akcję porodową. I całe szczęście, że wyszła, bo mogło się skończyć tragicznie. NIEKOMPETENCJA!!! NIEDBAŁOŚĆ!! OLEWANIE!!! KURWA MAĆ!!.

Teraz już wszysto w porządku i czekania mnie jescze czeka tygodni w ilości trzech. Zastanawia mnie ciągle jedno.... Czy będę dobrym ojcem, czy się sprawdzę?? Ale to pdono wątpliwości, które szargają przyszłymi rodzicami w większości związków. No cóż, czas pokarze, a w zasadzie dzidziuś po kilkunastu latach pokarze.

Marzenie wychowawcze?

Duża wrażliwość mojego dziecka (jakiej płci nie wiem, nie chcieliśmy wiedzieć), uczciwość i wiara w miłość, która zawsze przychodzi. Bo tego właśnie życie mnie najbardziej nauczyło. Wiary w potęgę bezinteresownej, równie odwzajemnionej miłości. Tendencyjne, to prawda. Ale prawdziwe. A dla wszystkich załamanych informacja: Ja też byłem załamany, bardzo załamany.

Szczęście to teraz moja największa właściwość.

I wyczekiwanie, wyczekiwanie, wyczekiwanie.

No i muszę jeszcze tonę węgla kupić.

 

Interfejs nie jest zachwycający i jak narazie, nie mam zamiaru go zmieniać. Tu się czyta a nie ogląda... :))

ZAKRYTY

zakryty : :
paź 09 2003 Wszystko mnie wkurwia!
Komentarze: 1

Wszystko mnie wkurwia!

dosłownie wszystko. Nie ma takiej sprawy, takiego ruchu, takiego gestu i czynności, która by mnie teraz nie wkurwiała. Siedze w pracu przed tym cholernym monitorem z odświerzaniem takim jakby go wcale nie było, a każde słowo przez kogoś wypowiedziane działa mi na nerwy jak przysłowiowa płachta na byka. Najgorsze jednak jest to, że nie wiem dlaczego wszystko tak mnie drażni. Może dlatego, że żona nie dzwoni, że muszę czekać na jej telefon, a sam zadzwonić do niej w tej chwili nie moge? Nie wiem dlaczego. Ale dzisiejsza atmosfera w firmie jest dołująca i pozbawia mnie jakichkolwiek chęci do działania, a rozmowy z tymi klientami, którzy sami nie wiedzą czego chcą, tylko chcą wiedzieć jak najwięcej a nie mam pojęcia po co, bo jest im to zupełnie niepotrzebne. Dlaczego mam wyjaśniać człowiekowi strukturę funkcjonowania jego sieci i opisywać wzystkie najlepsze dla niego rozwiązania zachowania bezpieczeństwa skoro on i tak jest ukierunkowany na to co przeczytał w jakimś tandetnym czsopiśmie komputerowym i do rozumu przemówić sobie i tak nie da. Tacy są właśnie ludzie, a w szczególności ci, którzy coś mają. Oni zawsze wiedzą najlepiej, nawet jeśli nie więdzą co mają to i tak wiedzą. No nareszcie żona zadzwoniła i muszę przyznać, że humor nieco mi się poprawił, dlatego kończę, bo nie chcę skończyć zbyt optymistycznie.

 

ZAKRYTY

zakryty : :