Archiwum 10 października 2003


paź 10 2003 STARY CZŁOWIEK
Komentarze: 0

Co dzień, pokonując te same kilkaset metrów do siedziby firmy, idę tą samą drogą...

Mijam....

Mijam Archikatedrę Chrystusa Króla ( co nie ma dla mnie większego znaczenia, ponieważ nie uznaję instytucji Kościoła)

Mijam SCHODY pod tym budynkiem.

 

....

....

....

Od miesięcy mijam...

....

 

Zawsze odkąd pamiętam, czy zimno, czy ciepło na schodach siedzi STARY CZŁOWIEK

Zawsze ubrany w to samo

Z brodą

Długą brodą.

Siedzi

Po kilku tygodniach mijania go poprosił o kilka groszy

na  bułkę

wierzyłem mu, że na bułkę

Nie dałem mu nic....

Bezduszność

Bezinteresowność

OSZUSTWO!! WYŁÓDZANIE!! ŻEBRACTWO!!

 

Jednak pojawiły sie:

WYRZUTY SUMIENIA!

Następnego dnia rano sam podszedłem do niego i oddałem mu swoje śniadanie, które co dzień do pracu przyrządza mi żona.

Zaskoczenie!

Widać było szczęście!

Zatrzymmałem się kilka metrów dalej i spojrzałem na niego. Jadł łapczywie. BYŁ GŁODNY.

Potem codziennie, przez około 2 tygodnie dawałem mu swoje śniadanie. Kiedy mnie widział z daleka machał ręką.

Myślał pewnie, co zawiniętę jest tym razem w chleb....

Dzisiaj.....

Dzisiaj......

Dziasiaj go nie było.....

STARY CZŁOWIEK!!

Nawet nie wiem jak się nazywał.

Gdzieś w środku czuję, żże już go nie będzie!

Teraz jest pewnie tam, gdzie już nie będzie głodny....

Dzisiaj miałem dobrą szynkę...

PAMIĘTAM O TOBIE                         S-T-A-R-Y   C-Z-Ł-O-W-I-E-K-U ! ! ! ]

pamiętam....

 

zakryty : :